niedziela, 6 września 2009

Battlestar Galactica Complete Series

Niecałe dwa tygodnie w drodze, potem drugie tyle leżakowania w urzędzie celnym (naliczyli mi VAT - aua...) i w końcu paczka do mnie trafiła. Tadam! :)
Oto BSG w całej swojej okazałości:









niedziela, 5 lipca 2009

Śmieciarz

Jako, że ostatnio moje TV zaczęło dogorywać, porzuciłam granie na PS2 na rzecz handheldów i spędzam długie godziny z PSP, a co jakiś czas wyciągam też DS-a. Mam ostatnio chęć na przejście kilku zaległych RPG-ów, więc po skończeniu świetnej Jeanne d'Arc na PSP, gdy wyczytałam w jakimś growym serwisie newsowym, że na PlayStation Store pojawił się klasyk gatunku, przez wielu uznawany za jedną z najlepszych gier w historii czyli Final Fantasy VII, ucieszyłam się, że w końcu będzie okazja, żeby te opinie i zachwyty zweryfikować.

Potem radość została nieco przyćmiona przez wspomnienie ostatnich prób dojścia do porozumienia z dziwnymi programami, które zamiast dawnego połączenia przez zwykłą przeglądarkę, obsługiwały od jakiegoś czasu sieciowy sklep Sony. I uparcie odmawiały mi współpracy, twierdząc, że nie mogą się połączyć z serwerem... Heh. Ale na szczęście, Sony zmieniło poprzedni program na Media Go - mały kombajn multimedialno-katalogujący, który oprócz zakupów w PSS, pozwala też na uporządkowanie zbiorów save'ów, gier, filmików czy muzyki przechowywanych na karcie pamięci PSP. Ułatwia też ich przenoszenie na komputer i robienie kopii zapasowych, a przy okazji ma wbudowany odtwarzacz muzyki i kilka innych już niezbyt przydatnych wodotrysków.

I ma jedną poważną wadę - okrutnie śmieci w systemie przy instalacji. Przykład poniżej:

I to wsystko zamula mi teraz komputer dla jednej gry. :p nad którą na razie spędziłam jakieś 2 godziny, więc jeszcze nie wiem czy było warto. ;)

poniedziałek, 4 maja 2009

W gąszczu krzaków

Japońskich krzaków . Czasem przychodzi mi na myśl, że mogłam sobie znaleźć jakieś mniej wymagające hobby i pouczyć się jakiegoś prostszego języka. Ale chwile zwątpienia szybko mijają. Chociaż próby walki z rozpoznawaniem kanji bywają bolesne. Zwłaszcza tych stylizowanych. Przykład: 伝説 - でんせつ - densetsu (pol. legenda). Poniżej w dwóch wersjach. Można szukać podobieństw samodzielnie. :D

niedziela, 5 kwietnia 2009

Lost in translation

Nie, to nie będzie recenzja świetnego swoją drogą filmy Sofii Coppoli. Będzie o anime. I o tym jak grupa subująca takowe może skopać przekład.

Skończyłam ostatnio oglądanie czwartego sezonu Maria-sama ga miteru, tłumaczonego zarówno przez Chihiro Fansubs jak i przez Gokigenyou. Ci ostatni zaczęli niestety od 6 odcinka, więc początek miałam okazję zobaczyć w wersji Chihiro. Od strony jakości technicznej odcinków - jes ok, ale ten przekład... Nawet mój kulawy japoński wyławiał z piosenki otwierającej każdy epizod zupełnie inny sens niż ten podawany przez "tłumacza". A przekład zrobiony przez Chihiro sensu nie ma, żadnego, czego dowód poniżej:



Na szczęście od połowy sezonu zaczęłam oglądać odcinki z napisami robionymi przez Gokigenyou i już po openingu wiedziałam, że to była dobra decyzja. Nigdy więcej anime z podpisem Chihiro. Howgh.



A ja idę obejrzeć jakąś inną kreskówkę. ;p

niedziela, 25 stycznia 2009

The following file is missing or corrupt

Prawem serii w ostatni czwartek padł mi komputer w pracy. :D Po nocnym zdalnym apdejcie, włączony rano wyświetlił poniższy komunikat:


i mogłam spokojnie zająć się przeglądem prasy w oczekiwaniu na serwis. Ten dotarł po trzech godzinach (co było dość szybką reakcją) i zamiast zrobić instalację naprawczą wymienił dysk twardy i zgrał dane, tłumacząc, że tak jest szybciej i prościej, gdyż firma nie dała mu ani płytki z Winowsem, ani przenośnego napędu CD/DVD (mój firmowy pecet takowego nie posiada). Na kopiowaniu danych i poprawianiu ustawień osobistych spędziłam resztę dnia i po godz. 16 mogłam iść do domu, mając na koncie kilka artykułów prasowych i nowy HDD.

Właściwie, to mam jeszcze laptopa, który jest sprawny, więc może on będzie następny? ;)